Od kiedy jestem w USA zmieniłam perspektywę postrzegania Europy. To nasz dom. Nie ważne Madryt, Londyn, czy Paryż, Europa to nasz dom. Atak na Francję, był ciosem wymierzonym w naszych przyjaciół.
A ja nienawidzę tych, którzy krzywdzą i zabijają moich przyjaciół.
Cios w serce.
Terroryści,
fundamentaliści,
fanatycy religijni,
fanatycy islamu.
Po pierwsze jestem człowiekiem. W miarę tolerancyjnym, cywilizowanym i otwartym człowiekiem. Głodnego nakarmię, spragnionemu dam wodę... Nie oceniam i nie wkładam wszystkich do jednego worka. STOP Może ktoś zacząłby respektować to co moje? To co nienaruszalne. Moje, Wasze Bezpieczeństwo.
11 września 2001 roku barbarzyńcy przekroczyli wszelkie granice humanitaryzmu i wciąż uderzają, straszą i zabijają. To co wydarzyło się w piątek w Paryżu powoduje smutek, dreszcze i niedowierzanie.
Wychodząc w piątkową noc na ulice Nowego Jorku łatwo było spostrzec, że coś jest nie tak. Wszędzie mnóstwo policji, na time squere antyterroryści uzbrojeni po szyję. I ta nie wiadoma w oczach ludzi. Oni, Amerykanie bardzo dobrze pamiętają jak to jest, gdy ktoś wchodzi z kalashnikowem do domu. Ciężko jest zapomnieć taką zbrodnię, a dzisiaj ten sam wróg atakuje inny kontynent. To wojna globalna.
Nie chcę wracać do przestraszonej Europy, a wiem że do takiej wrócę. Stefa Schengen to pełzająca śmierć, bo trzeba będzie w końcu powiedzieć STOP.
Pomóżmy uchodźcom którzy w Europie już są, ale to tyle. Trzeba powiedzieć STOP. Wyślijmy pomoc tam. Konstytucja gwarantuje nam bezpieczeństwo. Bezpieczeństwo jest też usytuowane w piramidzie potrzeb Maslowa. Jego brak powoduje wielki dyskomfort. Ja chcę komfortu, komfortu psychicznego. Nie chcę zastanawiać się, czy wrócę z koncertu.
Kiedyś myślałam inaczej. Do kiedy nie usłyszałam historii opowiedzianej przez nauczycielkę jednej z popularnych szkół na Manhattanie.
Dzień przed zamachem na WTC dziecko z muzułmańskiej rodziny przyniosło na lekcję rysunek obrazujący samolot uderzający w jedną z wież. W dniu ataku na WTC muzułmańskich dzieci nie było w szkole.
Przypadek?
Wszyscy jesteśmy dziś francuzami.
Kala czas leczy rany.Będzie dobrze.Najbardziej smutne w tym wszystkim jest fakt iż obecne elity polityczne nie mają bladego pojęcia jak temu wszystkiemu zapobiec. Czas na zmiany.Oby nie takie jak w Polsce.
OdpowiedzUsuń